poniedziałek, 30 listopada 2015

***


ciągle tłukę lustra
groźba wisi nade mną jak wołanie
przepowiednia wrodzonego w komórki skóry nieszczęścia
rozpięta blado nad moim nibybyciem

niepotrzebnie
niepotrzebnie umierają pod moimi palcami jasne drzazgi szkieł
ja z popękanych być i z popękanych twarzy
poskładam od nowa jasne odbite światło
które prześwieca mi przez dni
na przekór wieszczom



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz