Ostatnio dziwne przekminy mnie dopadły. Oprócz starego chędogiego poglądu, jakoby mężczyźni powinni być dżentelmenami wobec ubranych kobiet, bo te już rozebrane nie potrzebują dżentelmenów, kolejne mi się na myśl wplątały. Jak na przykład to, że noszenie szpilek jest jak orgazm. Jest ekstra, o ile nie trwa za długo. Serio, po godzinie w obcasach bardziej zbliżam się do spokraczniałej, wkurwionej Godzilli niż do eleganckiej kobitki.
I kolejna sprawa. Dziś sobie uzmysłowiłam, że mniej więcej od gimnazjum chciałam spróbować jak to jest pocałować dziewczynę. Z ciekawości. I jakoś wcale nie uważam, że coś ze mną nie tak.
Hah, już widzę minę niektórych co bardziej oazowych znajomych po przeczytaniu tego posta. Tak, tak, jestem złem wcielonym. I nadal żyję.
poniedziałek, 26 marca 2012
sobota, 17 marca 2012
Quite lucky shamrocks
Dorzucam jedną z moich ulubionych piosenek Flogging Molly i robię próbę generalną śmierci. Branoc.
wtorek, 13 marca 2012
Dziary w dziwnych miejscach
Tak, ten song dobrze na mnie działa. Cienkie papierosy, Beatelsi i dziary do mnie przemawiają. Plus ten hipisowski teledysk, ładne. Coś we mnie rusza, a to dobrze.
Ostatnio nic u mnie nowego. Oprócz tego, że nadal uczę się lubić siebie i być sobą, co różnie mi wychodzi. Poza tym, obiecałam sobie, że jeśli uda mi się schudnąć 15 kg, to w nagrodę zafunduję sobie tatuaż. Mamie się to nie spodobało, ale co tam. Nie jej ciało, a i postaram się też, żeby nie jej pieniądze.
No i martwię się o przyjaciół. I dobrze, od tego jestem ich przyjaciółką, żeby się martwić. Kto ma to robić za mnie? Żadne z nich nie zasłużyło sobie na to, co dostało. Ale wierzę, że oboje dadzą sobie jakoś radę. Muszą.
Prawda, że muszą?
niedziela, 4 marca 2012
Summertime sadness
Chcę lata. Żeby móc przejść się nad Lubiankę i boso chodzić po molo. Jeść lody i grać piosenki na gitarze siedząc na dachu. Żeby wreszcie pomidory miały jakiś smak. Żeby z samego rana móc otworzyć na oścież okna. Jechać w góry.
Jakieś niezrozumiałe przeczucie mówi mi, że latem wszystko jakoś się ułoży. Że będzie łatwiej. A może to tylko moja naiwność.Jestem znudzona domem, gdzie oprócz telewizji i facebooka nie ma nic do roboty. Chciałabym się stąd wyrwać na kilka dni, na kilka godzin. Brak kontaktu z ludźmi mnie dobija.
Chcę lata. Latem jakoś lepiej.
czwartek, 1 marca 2012
In the beauty queen style
Chyba gdzieś tam po prostu zawsze marzyłam, żeby być dziewczyną z jej piosenek. Zdegenerowaną królową piękności, a nie oazowiczką z nadwagą. Żyć pełną piersią, a nie wegetować i myśleć o studiach i poukładanym, grzecznym życiu.
They say I'm wasting time, they said that I'm no good
Cause I'ma love my life, not doing what I should
Call me poison ivy cause I'm far from good
Pretty from afar like a dark star
They say I'm dangerous, they think I'm really bad,
I'm just making up for what I never had
Go out every night whenever I feel sad
All this drive I love got me crazy like a truck
I wear my red lipstick, got my make up on
Stumble into trouble, singing with a sad song
They all got girlfriends, but I'm the one that they want
It's America with the blue mascara on
I spent my whole life driving in cars with boys,
Riding 'round town drinking in the white noise
Used to talk about where we'd be and where we'd go.
Now we know, baby, now we know
Spent my whole life wasted in cars with boys
Playing rock 'n' roll dancing in the white noise
Used to talk about where we'd be and where we'd go.
Now we know, baby, now we know (..)"
Ale wiecie co? Lana pomogła mi odkryć, że - JESTEM - urzekająca. A skoro ja to już wiem, to inni też sie dowiedzą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)