wtorek, 6 listopada 2018

nów.

Wypuściłam na raz wszystkie ogary strachu - czuję jak ujadają mi pod powiekami. Przesypuję noc przez palce, patrzę jak umierają minuty.

To Ty powinieneś był całować moje czoło w listopadowy nów.

poniedziałek, 24 września 2018

Elektryczne opuszki palców, twój zapach, który łaskotał mnie w rytm muzyki. Czułam, jak pod moją skórą bije ci serce.
I deszcz, i ty, i deszcz, i ty.
Łagodnie oswajam twoje imię tej jesieni.

xxx

czwartek, 23 sierpnia 2018

do siebie.

Oly i E.



Jeszcze nie czas, Mała. To jeszcze nie ten dzień. Wiem, że dzisiaj boli, ale jutro, jutro wstanie słońce i przyniesie Ci nadzieję, od nowa. Nie pozwól im tego zabrać, Mała, tej miłości, która dał Ci świat, którą dały ci drzewa. Zatrzymaj ją, jeszcze bije w tobie serce, jeszcze żyjesz. Jeszcze pod twardą, nieprzejednaną skorupą  jest dobro, jest miłość i zaufanie. Nie pozwól im w sobie tego zabrać Mała. Nigdy. Jeszcze odnajdziesz drogę do domu, jeszcze będziesz bezpieczna, jeszcze Słońce będzie po Twojej stronie, Mała. Pamiętaj o tym. Jeszcze nadejdzie dzień, w którym wszystko będzie Miłością, w którym ten świat w który wierzysz, jeszcze przyjdzie. Przyjdzie taki dzień, i to będzie Ten Dzień, w którym poczujesz, że dotarłaś do celu, że jesteś w Domu. Nie poddawaj się, Mała, walcz. Jeszcze światło nie zgasło do końca, jeszcze Ziemia  będzie Cię nosić lekko, woda będzie dawała ukojenie; jeszcze Noc będzie odetchnieniem, a nie tylko ciemnością. Znajdź w sobie to miejsce, Mała i nie pozwól im się z niego wyrwać, nie ważne jak bardzo będzie bolało, kiedy będą próbować. Masz w sobie tą łagodność wody, masz w sobie ciepłe dobro drzew. Wszystkie drzewa wydają się martwe i Ty też masz korę, bardzo grubą, pełną blizn, twardą i nieprzystępliwą, ale nadal płyną w Tobie soki. Przyjdzie dzień, kiedy będziesz mogła zrzucić kolce i otworzyć wnętrze Twojego aloesowego serca i być ukojeniem dla kogoś. Ktoś kiedyś będzie chciał zaczerpnąć z Twojego dobra  nie po to, żeby Cię zniszczyć. Ktoś kiedyś będzie chciał wejść do Twojego tajemniczego ogrodu, ktoś pokona kiedyś mur - i zostanie, oczarowany Pięknem w Tobie. Ktoś kiedyś przyjdzie. Dzisiaj nie przyszedł, dzisiaj po raz kolejny wyhodowałaś kolejną cienką warstwę skorupy, dobudowałaś kolejną warstwę muru. Ale to co jest poza tym murem, to co jest w środku, jest prawdziwe, Mała. Jeszcze będzie dobrze.

Kocham Cię, Mała. Kocham Twoją wrażliwość, Twoje dobro, Twoją łagodność, Twoją wiarę w to, że ludzie są dobrzy, Twoje ciepło. Ciepło rozgrzanej Słońcem Ziemi, pamietasz?

Masz je w sobie.

sobota, 11 sierpnia 2018


Fot. Lennard Normann


Dzisiaj rano świat był cichym skomleniem, roznurzał się w mgle, nasiąkł głuchą nieoczywistością. Rzeczywistość zatraciła swoje rzeczy-w-istnienie, świat stał się miękką strukturą niedomówień i rozmyć, miękkim, niejednoznacznym pomieszaniem ciszy i szarości. Byłam spokojna. Pozwalałam mgle obmywać się z niepokoju, pozwalałam jej rozmywać oczekiwania. Mgła zaraziła mnie swoją błogą nieobecnością, pozwoliła mojej duszy nasiąkać tym szarym spokojem który przyniosła.
I zrozumiałam, że mgła to dusza roślin. Dusza niezliczonych źdźbeł trawy i statycznych posągów drzew, które dzielą się nią z każdym , kto zechce ją przyjąć.

piątek, 29 czerwca 2018

help me.
can someone make it stop, please? everything. just.... stop it.
how do you live on when no one wants to stay in your garden?
when you realize you're best is somebody's not enough.
there's just wind in my garden, pernament state of death. you took all the flowers i took so much time to grow.

my soil is barren and i don't think i believe in spring anymore.

środa, 21 lutego 2018







nareszcie czułam, że żyję. dawałeś mi okruszki światła, a ja pochłaniałam to światło jak wygłodniały niebieski ptak. znowu zaczynałam wierzyć, że jeszcze wróci lato ze wszystkimi swoimi tajemniczymi ogrodami. twój głos i oczy w kolorze mojej duszy rozpoznałam od razu bo pamiętałam je z poprzednich żyć, z równoległych wymiarów, z przedciała. przypominałam sobie jak bardzo cię kocham z każdym twoim słowem coraz wyraźniej aż obudziłeś mnie z amnezji istnienia.

teraz znowu zapominam. zapadam się w miękki jak wata sen, nieustannie topię się w zielonomętnej wodzie; ptaki nie potrafią pływać a ja nie pamiętam już, że muszę oddychać. przenika mnie chłód i już dawno nie wierzę w twoje istnienie, ale jeszcze o tobie śnię.

pod wodą, gdy się umiera, czas płynie bardzo wolno i każdy sen trwa tysiące lat.

czwartek, 18 stycznia 2018

...




zawsze chciała wiedzieć jak się konstruuje wszechświat
no bo jakoś się go przecież robi
wszystko można zrobić: babeczki z malinami papierowe samoloty ogromne niezatapialne statki buty z czerwonymi sznurówkami które na wystawie błyszczały w słońcu
a więc
można też zrobić pszczołę pogodę słodkie maliny które się dodaje do babeczek stal do budowy statków nić porozumienia przypadek
na pewno gdyby się bardzo chciało można by też zrobić te motyle które huczały w żołądku albo poczucie osamotnienia które ostatnio tak jej doskwierało bo nikt nie rozumiał jej gdy pytała jak się buduje wszechświat
ludzie zazwyczaj mówili wtedy różne głupoty typu: musisz wyciąć planety z papieru 
albo: wszechświat jest zbudowany z atomów

ale ona nie miała żadnych wolnych atomów w szufladzie ani nie wiedziała gdzie je można kupić

nadal pyta