poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Let's go to Boston.







Ten teledysk, trochę marzeń i cała noc przede mną. Nie chcę iść spać. Chcę napisać list, chcę się spakować i wyjechać, gdziekolwiek. Do Białobrzegów. Albo do Bostonu. Chcę spotkać swoją soul sister i przesiedzieć całą noc na dachu pijąc piwo i gadając o tych wszystkich zajebistych rzeczach, które zrobimy. A potem o świcie wypić kawę. Z brązowym cukrem.

Ach, no i Veri wreszcie coś nabazgrała. Nareszcie, dude! Mydło i ostatnie krople whisky made my night, totalnie. Strasznie lubię te jej stories.

Jedźmy do Bostonu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz